dziś na obiad
zupa z mandragory
ukryła się sprytnie w pęku włoszczyzny
udając pietruszkę
bije od niej fioletowa magia
dzięki niej wywar złapał wspaniały ogień
i mruga do mnie
setkami oczek
smacznego
dziś na obiad
zupa z mandragory
ukryła się sprytnie w pęku włoszczyzny
udając pietruszkę
bije od niej fioletowa magia
dzięki niej wywar złapał wspaniały ogień
i mruga do mnie
setkami oczek
smacznego