noc jak futerko kreta
trzymam się go
schodząc w głąb migotliwej geody
pode mną tranzyt Wenus
czerwone wiry mgławic – róż
powstałych zbyt daleko od słońca które znam
płynę głaskana grawitacją
obca dla czasu
ukryta w krecim futerku
wsród srebrzystego futra gwiazd