styczniowy ocean
burzowy dom maskonurów
ich brzuchy do wiosny
nie dotkną ziemi
na krawędzi sztormu
zatoka faluje jak łąka
mewy wynurzają się z fioletowego powietrza
i znów w nim nurkują
na wyspach
w rozsiane prostokąty światła
uderza niewidzialna pięść
w kamiennym mieście będziemy dotykać
ukruszonej przez wiatr
kości księżyca